piątek, 31 sierpnia 2012

One Shot. -I think I love you better now

   Wpadłam do mojego mieszkania w londynie. Było w nim ciemno i pusto, ale nic dziwnego była godzina 22 no i mieszkałam sama. Poszłam do mojego pokoju i usiadłam na parapecie. Nie zapalałam światła, panowała wszędzie egipska ciemność. Za oknem było widać Big Bena i London Eye. Kochałam ten pokój za ten widok. Londyn nocą dawał mi ukojenie.
Z torebki przewieszonej przez moje ramię wyciągnęłam paczkę mentolowych cienkich papierosów i zapalniczkę. Nie paliłam nałogowo, ale zawsze jakieś fajki na czarną godzinę miałam schowane. Dym tytoniowy dostał się do moich płuc, po chwili powoli zaczęłam go wypuszczać a on odbijał się od szyby rozchodząc w róznych kierunkach. Wraz z wypuszczeniem dymu z drugiego bucha na moich policzkach pokawiły się pierwsze łzy. Nie mogłam ich już dłużej trzymać, pozwoliłam im swobodnie płynąć. Cichy strumyczek jednak przy czwartym buchu zamienił się w głośny szloch. Podciągnęłam kolana pod brode i objęłam je dodatkowo rękami, głowę oparłam na kolanach i dalej szlochałam. Nie potrafiłam wybaczyć sobie tego co zrobiłam, ale musiałam mu to powiedzieć, nie mogłam go tak oszukiwać w dodatku moje sumienie mi na to nie pozwalało. Sumienie gryzło mnie z każdym jego "kocham cię" w moją stronę. Za każdym razem kiedy to mówił miałam ochotę się rozpłakać. Nie mogłam wybaczyć sobie tego jak go skrzywdziłam i nie zdziwiłabym się jakby on mi też tego nie wybaczył.
W pewnym momencie rozdzwonił się mój telefon. Szybko przetarłam oczy, bo niestety przez łzy obraz miałam cały zamazany. Sięgnęłam do kieszeni spodni po niego. Na wyświetlaczu pojawiło mi się "Zayn" mimo wszystko postanowiłam odebrać.
-Tak?- powiedziałam cicho.
-Nie wiesz przypadkiem co się stało Niallowi? Wpadł do domu jak torpeda, zamknął się w swoim pokoju, nikogo nie chce wpuścić i chyba słychać jak płacze. -z trudem powstrzymałam wybuch płaczu słysząc te słowa, które tylko potwierdziły to jak zraniłam Blondyna
-To moja wina Zayn, zdradziłam Nialla. Rozstaliśmy się dzisiaj.
-Jak to?!- krzyknął zdziwiony. Mogłam się spodziewać takiej reakcji. Wydawaliśmy się być parą idealną, a tu nagle takie coś.
-Przepraszam Zayn nie potrafię teraz o tym rozmawiać.- czułam, że już dłużej nie powstrzymam łez więc powoli zaczynały kreślić nowe ścieżki na moich polikach.
-Jesteś u siebie w mieszkaniu Alex? nigdzie nie idź, zaraz tam będę.- nawet nie zdążyłam zaprotestować a Malik już się rozłączył. Zapewne za góra 10 minut u mnie będzie. Od domu chłopaków do mojego mieszkania jest krótka droga lecz nie chciałam tu teraz obecności któregoś z nich. Chciałam być sama, po tym co zrobiłam ich przyjacielowi powinni się wszyscy ode mnie odwrócić i tak też zapewne będzie gdy pozostali dowiedzą się prawdy.
-Alex jestes?!- po moim mieszkaniu rozniósł się głos Malika a po chwili ktoś już wchodził do mojego pokoju. Zayn zapalił światło, które mnie oślepiło ponieważ mój wzrok był już przyzwyczajony do ciemności jaka panowała w pokoju, on widząc moją reakcje zgasił światło i podszedł do parapetu na którym nadal siedziałam.
-Powiesz mi co się stało?- usłyszałam od niego. Nie odpowiedziałam od razu. Musiałam sobie chcoć trochę poukładać w głowie to, co mu powiem. Wyciągnęłam z torebki ponownie paczkę papierosów, którą najpierw skierowałam w stronę Malika, ten tylko pokiwał przecząco głową i wyciągnął swoją paczkę, no tak ja miałam cienkie za którymi on nie przepadał. Zapaliliśmy a dym tytoniowy mieszał się w powietrzu.
-Miałam romans. Dzisiaj powiedziałam o tym Niallowi nie mogłam dłużej tego ukrywać. Wszystko z tamtym juz skończyłam, ale jednak Niall musiał się o tym dowiedzieć. - wyjaśniłam mu w końcu.
-Z kim?- usłyszałąm z jego strony zamiast wiązanki przekleństw skierowanych pod moim adresem tylko to krótkie pytanie.
-Nie znasz. Poznałam go kiedyś na imprezie. Umówiliśmy się kilka razy i dwa razy doszło do czegoś więcej. -zeskoczyłam z parapetu i usiadłam na łóżku. Zayn odwrócił się w moją stronę, przez ciemność panującą w pokoju nie mogłam odczytać wyrazu jego twarzy. W pewnym momencie ruszył w moją stronę, usiadł koło mnie i po prostu mnie przytulił. Objęłam go i po chwili płakałam jak małe dziecko a on tylko próbował mnie uspokoić. Cieszyłam się, że nie rzucał tekstów typu "wszystko będzie dobrze" to jest chyba najbardziej denerwujące stwierdzenie w chwili gdy czujesz, że sypie ci się cały świat.
-Nie płacz mała, lepiej pomyśl co zrobic by go odzyskać. - odkleiłam się od niego i wytarłam oczy z łez. Spojrzałam na niego wzrokiem pełnym bólu i żalu za to co zrobiłam, ale też i pewnego niedowierzania w jego słowa.
-Przecież on wyraźnie powiedział, że mnie nienawidzi i dla niego mogę już nie istnieć.- wydmuchałam w między czasie nos.- Zayn on mi tego nigdy nie wybaczy. Zachowałam się jak szmata i nie zdziwiłabym się jeżeli wy także nie chcielibyście utrzymywać ze mną kontaktów.
-Co ty wygadujesz. Jesteś naszą przyjaciółką i nie odwrócimy się od ciebie tylko dlatego, że popełniłaś błąd. Każdy je popełnia. Pomożemy ci go odzyskać. On tak powiedział tylko pod wpływem emocji. Niall cię kocha i jestem pewien, że ci wybaczy.
-Naprawdę tak myślisz?
-Tak i proszę cię nie czuj się jak dziwka, bo nią nie jesteś.- Przytulił mnie jeszcze raz i pocałował w czubek głowy.- Ja jadę do domu, bo powiedziałem chłopakom, że jadę tylko po fajki. Jutro do ciebie wpadnę a ty się wyśpij, pogadam jeszcze dzisiaj z Niallem a od jutra bierzemy się za to żebyś go odzyskała. Ok?
-Ok. - chłopak zaczął kierować się do wyjścia.- Zayn!- krzyknęłam jeszcze za nim.
-Co?- odwrócił się w moją stronę.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się delikatnie do niego co on odwzajemnił.
-Nie ma za co.- Puścił mi jeszcze oczko i wyszedł. Oficjalnie stwierdzam, że taki przyjaciel to skarb. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i tym razem już nie płakałam, może Zayn miał rację, żebym lepiej pomyślała jak Nialla przeprosić za to co zrobiłam. Gdybym tylko mogła cofnąć czas w życiu nie pozwoliłabym, żeby z Conorem połączyło mnie coś więcej. Przecież to ten Blond Irlandczyk jest miłością mojego życia, będę musiała się naprawdę postarać, żeby go odzyskać.

                                                                            ****

Obudziłam się o godzinie 8 rano. Gdy się czymś martwiłam nigdy nie potrafiłam długo spać. Pierwsze co zrobiłam do poszłam do łazienki. Usnęłam niestety w ciuchach i musiałam się odświeżyć. Ciepły prysznic dobrze mi zrobił, choć trochę poprawił mi się humor. Przebrałam się w ciepły i luźny dres. Mokre włosy zostawiłam rozpuszczone. Pozwoliłam żeby wyschły same. Na twarz nie nakładałam żadnego makijażu. Był mi zbędny. Poszłam do kuchni w celu zrobienie sobie śniadania. Postawiłam na kilka tostów i kubek kakao. Z całością udałam się do salonu i włączyłam telewizor. Zdecydowałam się na jakieś kreskówki, ale po tekście " na górze róże na dole fiołki twe pachy śmierdzą jak dwa śmierdziołki" wyłączyłam to dziadostwo. Kiedyś to były bajki a nie to co leci teraz. Ryją tylko dzieciom psychikę. Talerz i kubek po śniadaniu odniosłam do kuchni po czym wróciłam do salonu na kanapę. Zaczęłam myśleć jak odzyskać Blondyna. Zwykłe przepraszam w tym wypadku nie wystarczy. Muszę wymyślić coś naprawdę dużego. To nie może się tak skończyć zbyt mocno go kocham. Wiem, że zawaliłam i jest to tylko i wyłącznie moja wina, ale nie poddam się. Zrobię wszystko, żeby go odzyskać, ale jeśli naprawdę on nie będzie chciał do mnie wrócić, to odejdę i nigdy więcej mnie nie spotka. Chcę tylko, żeby był szczęśliwy. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi, niechętnie poszłam otworzyć. Moim oczom ukazały się cztery uśmiechnięte mordki moich kochanych przyjaciół. Oczywiście nie było z nimi Nialla, ale ani trochę mnie to nie ździwiło, a wręcz przeciwnie, zdziwiłoby mnie gdyby przyszedł. Każdy po kolei mnie przytulił i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na dość mojej dość obszernej, ale muszę przyznać, że także wygodnej kanapie. Zaproponowałam im coś do picia lub jedzenia, ale Harry zdeklarował się, że to on pójdzie coś przygotować. Po chwili wrócił z pięcioma szklankami soku i paczką ulubionych ciastek Nialla. Nie zdziwiło mnie to, bo ja słodycze ograniczam a te ciastka zawsze trzymam ze względu na Blondyna kiedy do mnie przychodzi.
-I jak się czujesz?- zagadnął mnie Zayn.
-A jak mam się czuć? Czuję się jak gówno. Jak najgorsza osoba na świecie.
-Alex nie wolno ci tak myśleć.- skarcił mnie Liam. -Odzyskasz Nialla, jestem tego pewien.- posłał mi pozytywny uśmiech.
-Tylko jak? Bo jak na razie to nie mam pojecia jak to zrobić.
-Wymyślimy coś.- powiedział Harry i tak jak Liam posłał w moją stronę uśmiech.
-Nie mamy wyjścia w końcu masz przed sobą czterech geniuszy. - Louis rozłozył ręce w geście bezradności a ja wraz z chłopakami zaczęliśmy się z niego śmiać. Chociaż oni potrafią poprawić mi humor.
-Wlaśnie Alex gadałem wczoraj z Niallem tak jak ci obiecałem.- poinformował mnie Zayn. Ciekawe co mu powiedział. Jak bardzo mnie nienawidzi? Że byłam błędem jego życia?
-I co powiedział?- spytałam drżącym głosem choć starałam się by brzmiał normalnie, to przejmowałam się jednak tym co za chwilę usłyszę od mulata.
-Mówił, że bardzo go skrzywdziłaś, ale mimo to nadal cię kocha tylko nie wie czy będzie w stanie ci ponownie zaufać. Powiedział również, że chciałby cię nienawidzić tak jak wczoraj ci powiedział, ale najzwyczajniej w świecie nie umie, bo uczucie do ciebie jest zbyt sline. - po tych słowach po raz pierwszy dzisiejszego dnia zaczęłam płakać. On nadal mnie kocha mimo krzywdy jaką mu wyrządziłam. Stanowczo na niego nie zasługuję, powinien znaleźć sobie lepszą dziewczynę. Poczułam jak ktoś mnie przytula, tym kimś okazał się Zayn, który siedział koło mnie.
-A jakbyś tak nagrała przeprosinowe video dla niego?- Wypalił nagle Harry.
-To nie taki głupi pomysł.- przytaknął mu Lou.
-A może lepiej piosenkę?- zaproponował Liam.
-Oooo to jest dobre.- Malik poparł Payna.
-Tylko chłopaki jest mały szczegół ja nie umiem śpiewać.- chciałam zgasić ich entuzjazm wiem, że dla nich to był pomysl idealny, ale oni śpiewają przepięknie a jakby Niall dostał piosenkę na przeprosiny w moim wyonaniu, to jeszcze bardziej by się do mnie zraził a nie tego oczekujemy.
-Oj tam napisz piosenkę a w śpiewie ci pomożemy. Kilka lekcji u najlepszych wokalistów XXI wieku i wygryziesz nas z branży.- no tak Louis i ten jego optymizm.
-Ok spróbuję.- zgodziłam się.
-No i to się rozumie, a teraz niestety musimy udać się do domu tym razem pocieszać Horana. - powiedział Louis i wszyscy podnieśli się z kanapy. Przytulili mnie na pożegnanie a Lou rzucił jeszcze, że jutro przyjdą i chcą widzieć piosenkę.
Poszłam do mojej sypialni i położyłam się na łóżku. W co ja się wpakowałam, przecież ja nie umiem pisać piosenek, może kiedyś coś tam naskrobałam, ale nie robiłam tego od lat. Tylko patrząc na to z drugiej strony, to muszę dać rade, może dzięki temu choć w pewnym stopniu odzyskam Nialla, postaram się to zrobić dla niego. Wzięłam z szyflady biurka jakiś zeszyt oraz długopis i zaczełam myśleć nad słowami. Po krótkiej chwili wylewały się ze mnie niczym pociski z karabinu maszynowego. W przeciągu godziny moja piosenka była skończona, postanowiłam opisać w niej moje uczucia do niego a nie poruszać tematu mojej zdrady. Myślę, że nie wyszła zła a co najważniejsze jest szczera starałam się jak najlepiej ubrać w słowa to co do niego czuję. Odłożyłam więc zeszyt ze skończoną piosenką na biurko a w zamian wzięłam paczkę fajek. Wyciągnęłam jednego szluga i zaciagnęłam się dymem, który zaczął wypełniać moje płuca tylko po to by po chwili wydostać się na zewnątrz w formie obłoczku. Patrzyłam na dym unoszący się w powietrzu oraz zakreślający przeróżne wzory. Wyglądało to niesamowicie. Fascynowało mnie, to jaki był wolny. Mógł zrobić w powietrzu co chciał bez żadnych konsekwencji i myślenia o jutrze, bo za chwilę i tak znikał. Jak ja bym tak czasem chciała choć na chwilę być na miejscu takiego dymu.
                                                                          ****

Leżałem u siebie na łóżku w kompletnym dołku. Dalej nie dochodziło do mnie to, co zrobiła Alex. Zadawałem sobie tylko pytanie dlaczego? W czym jakiś tam Conor był lepszy ode mnie? Nie zaniedbywałem jej, kochałem ją całym sercem no w sumie dalej kocham. Jest dla mnie jedyna i nie chcę a nawet nie wyobrażam sobie, żebym miał być z jakąś inną, ale nie wiem czy będę potrafił jej to wybaczyć. Musi chyba minąć trochę czasu, zanim będę w stanie z nią normalnie porozmawiać a co dopiero do niej wrócić. Ciekawe czy w ogóle będzie starała się mnie odzyskać...

                                                                           ****
Obudziłam się około godziny 10. Poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę, dzisiaj postanowiłam się delikatnie umalować. Na twarz nałożyłam puder a na rzęsy tusz. Włosy zostawiłam rozpuszczone i naturalnie falowane, nie chciało mi się robić z nimi czegoś więcej. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę ze sporą ilością mleka, Wypiłam ją dość szybko, bo przez zimne mleko była chłodna  i wzięłam w dłoń jabłko z którym udałam się do drzwi frontowych z wieszaka wzięłam kurtkę i wyszłam z domu. Listopadowa pogoda nie rozpieszczała w tym roku Londynu, było pochmurnie a na niebie wisiały spore deszczowe chmury. Pogoda w pewnym sensie pasująca do mojego nastroju. Prawdą jest, że doceniamy kogoś dopiero wtedy gdy już tą osobę stracimy. Dopiero teraz dostrzegam jak ważny w moim życiu był Niall. To właśnie on nadawał barw wszystkim dniom. Dzięki niemu słońce było obecne nawet w pochmurne dni.
W drodze do parku wstąpiłam jeszcze do sklepu po fajki i z mentolowymi Ld'ami w ręku udałam się w nasze ulubione miejsce. Zaciszną ławeczkę w najpiękniejszym zakątku parku. Z oddali już kogoś tam dostrzegłam. Sądząc po postawie był to chłopak, który palił papierosa, bo unosił się nad nim co chwilę niewielki dymek. Siedział do mnie tyłem a na głowie miał kaptur więc nie mogłam nawet domyślić się kto to jest. Dopiero podchodząc bliżej poznałam w tej osobie Nialla. Przez chwilę wahałam się czy podejść czy uciec zanim mnie zauważy. Zdecydowałam się jednak na to pierwsze. Nie pytajcie, bo nie wiem dlaczego.
-Dlaczego znów palisz?- zapytałam gdy siadałam na drugim końcu ławki. Na moje słowa lekko podskoczył  na miejscu. Widać nie słyszał jak podeszłam. Spojrzał na mnie przelotnie i wziął kolejnego bucha.
-A co nie wolno mi?- powiedział po krótkiej chwili.-Jestem wolnym człowiekiem.
-Niszczysz sobie głos a poza tym wiesz jak nie lubię gdy palisz.- strasznie ciężko było mi tu koło niego siedzieć. Wydawaliśmy się sobie tacy obcy a mnie z bólu wszystko od środka rozpierdalało. Już wolałabym, żeby mi ktoś bejsbolem przyjebał zapewne wtedy ból byłby mniejszy. Na moje słowa Niall tylko delikatnie prychnął pod nosem.
-A ja nie lubię jak mnie zdradzasz. Widzisz oboje się zawiedliśmy.- spojrzał mi prosto w oczy. Ten wzrok przeszył mnie aż do szpiku kości a jego oczy zawsze tryskacjące szczęściem i radośnie błękitne dziś były smutno niebieskie i wyrażały ból. W moich oczach natomiast pojawiły się łzy.
-Niall ja naprawdę... ja nie chciałam..- zaczęłam się jakać, ale przerwał mi to.
-Sorry Alex, ale nie mam zamiaru słuchać jak to ci przykro. Cześć.- stwierdził stanowczo i szybkim krokiem odszedł. Widziałam jeszcze jak wyciąga kolejnego papierosa, którego chwilę potem odpala i zniknął mi z pola widzenia.
Wybuchnęłam płaczem. To spotkanie bolało bardziej niż myslałam. Wiedziałam, że kiedyś do niego będzie musiało dojść, ale nie spodziewałam się, że tak szybko i z takim skutkiem. Mój organizm w tym momencie domagał się nikotyny choć zdecydowanie bardziej potrzebował Nialla, to niestety musiał zadowolić się tylko fajkami. Wzięłam sporego bucha prosto w płuca by po chwili dym rozniósł się w powietrzu. Z każdym kolejnym zaciągnięciem się łzy ustępowały a ja się uspokajałam. Wiem, że słaby sposób na pocieszanie się, ale lepsze już to niż np. upijanie się. Moją chwilową i niezdrową rozkosz przerwał telefon jak się po chwili okazało od Louisa.
-No gdzie ty się szlajasz?- usłyszałam na powitanie.-Stoimy pod twoimi drzwiami a ciebie nie ma.
-Przepraszam. Poczekajcie za 15 minut będę.- rzuciłam szybko i się rozłączyłam. Musiałam tak zrobić, żeby po mnie nie przyjechali. Miałam 15 minut, żeby choć trochę się ogarnąć, nie chciałam by musieli mnie taką oglądać. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę domu. Droga minęła mi niezwykle szybko i już po chwili stałam pod moim mieszkaniem i otwierałam drzwi chłopakom.
-Napijecie się czegoś?- zapytałam gdy tradycyjnie rozwaliliśmy się w salonie.
-Nie dzięki.- powiedział Lou.
-Płakałaś.- stwierdził natomiast Zayn.
-Co? Omamy chyba masz Malik.- postanowiłam udać, że nie wiem o co mu chodzi.
-Nie omamy, tylko płakałaś. Co się stało?
-Spotkałam się z Niallem, to się stało.- przed nimi nie było sensu niczego ukrywać jak widać.
-Ale jak to?- zdziwił się Harry. W sumie każdy miał zdziwioną minę.
-Normalnie. Spotkaliśmy się przez przypadek w parku.
-Co ci powiedział?- dopytywał Liam.
-Że nie ma zamiaru słuchać jak mi przykro, ale chłopaki proszę nie rozmawiajmy o tym.
-No ok, to pokaż nam piosenkę.- wyszczerzył się Lou. Poszłam do mojej sypialni po zeszyt i po chwili byłam już z powrotem rzucając im go. Szybko go złapali i wzięli się do czytania. Ja w międzyczasie odpaliłam kolejną fajkę tego dnia. Coraz bardziej mnie do nich ciągnęło. Oby tylko nie przerodziło sie to w nałóg.
-I ty to napisałaś?!- Lou spojrzał na mnie wielkimi oczami.
-Tak, a coś z nią nie tak? Wspominałam wam, że ja sie do tego nie nadaje.
-To jest zajebiste.- usłyszałam od Harrego a pozostali go poparli. Takiej reakcji z ich strony się nie spodziewałam. Louis obiecał mi, że postara się dać pod to jakąś melodie na pianinie, bo jego zdaniem właśnie spokojne nuty pianina będą pasować i będzie to wolna pełna uczuć piosenka, którą ja zaśpiewam. Od jutra mamy podobniez nad tym pracować. Obawiam się co z tego wyjdzie, ale z ich pomocą może nie będzie tak źle.
Tak jak Louis obiecał na drugi dzień usłyszałam piosenkę razem z melodią w wykonaniu Harrego. Muszę przyznać, że robiło wrażenie szczególnie w połączeniu z głosem Harolda. Gdy ja ją śpiewałam niestety traciła na wartości, ale skoro chłopcy twierdzą, że da się coś z tym zrobić, to muszę im zaufać w końcu na muzyce się znają.
Całe dnie schodziły nam na ćwiczeniu tej piosenki i szczerze mówiąc z każdym dniem była bardziej znośna dla ucha. Doszedł nam tylko jeden problem ponieważ w tych dniach napisałam jeszcze jedną piosenkę do której chłopacy również ułożyli melodię i tak jak ta pierwsza nadawała się dla Nialla z tym, że pierwsza opisywała moje uczucia względem niego a druga była bardziej wyrazem skruchy i tego, że żałuję tego co zrobiłam i chcę to naprawić. W końcu po dość długich rozważaniach postanowiliśmy, że w ręce Blondyna trafią obie piosenki więc w takim wypadku wszystko wraz z nagraniem do tego czegoś w rodzaju teledysku zajęło nam 2tyg. W tym czasie nie widziałam się ani razu z Horanem ani nie miałam z nim żadnego kontaktu. On nie próbował się ze mną kontaktować a ja nie chciałam się zbytnio rozpraszać tylko postanowiłam skupić się na piosenkach, które po próbach z chłopakami nie brzmiały już w moim wykonaniu tak źle. Dało się ich słuchać a videa które nagraliśmy też były ok. Jako pierwszą na nagraniu postanowiliśmy umieścić piosenkę o moich uczuciach do niego czyli ta pierwszą do niej teledysk był dość prosty wpletliśmy zdjęcia moje i Nialla na których byliśmy razem przerywane to było tylko czasami nagraniem mnie śpiewającej na naszej ławce w parku. Na drugim zaś przechadzałam się pustymi uliczkami Londynu śpiewając, że chcę naprawić swój błąd. Wyszło naprawdę nieźle.
                                                                  ****

Wstałam o godzinie 8 rano mimo iż w nocy prawie nie spałam. Dziś był dzień w którym Niall odsłucha piosenki a ja się z nim spotkam. Stresowałam się niemiłosiernie. Dzisiejszy dzień może być decydujący co do tego czy kiedyś jeszcze będziemy razem. Wiem od chłopaków, że Niall z dnia na dzień staje się weselszy, ale nadal przeżywa ta sprawę. A ja? No cóż nadal bez zmian choć w ostatnich dniach nie bardzo miałam czas na doła, bo byłam zbyt zajęta piosenkami. Pochłaniały cały mój wolny czas. Nawet w pracy nie mogłam wyrzucić ich z głowy. Dzisiaj wzięłam sobie wolne choć z powodzeniem mogłam iść do pracy, bo u chłopaków miałam być dopiero na 18 a normalnie pracę kończę o 15 lecz wolałam mieć dzisiaj cały dzień wolny by odpowiednio się przygotować. Postanowiłam wybrać się na małe zakupy na których tak dawno nie byłam. Obeszłam sporo sklepów z ciuchami i wybrałam dla siebie czarne obcasy typu Jeffrey Campbell do tego ciemne jeansy, luźną bluzkę z brytyjską flaga i czarny cardigan. Gdy wróciłam do domu była godzina 14. Zrobiłam coś lekkiego i niskokalorycznego na obiad i o 15.30 wchodziłam do łazienki zaczęłam od ciepłego prysznica który zawsze mnie uspokaja. Następnie na całe ciało nałożyłam mój ulubiony balsam, poźniej maseczka, delikatny makijaż, ułożyłam włosy w delikatne fale i ubrałam zakupione dzisiaj ciuchy. Efekt był zadowalający. Już dawno nie czułam się tak dobrze we własnej skórze. O 17.30 wychodziłam do chłopaków. Niall nic nie wie, że mam się dzisiaj u nich zjawić. Zayn przemyci mnie tak do domu, żeby Blondyn nie zauważył a gdy już będę u nich Liam da mu płytę z piosenkami do przesłuchania. On je odsłucha i wtedy ja wejdę i zacznie   się najbardziej stresująca część. Oto nasz genialny plan działania. Gdy byłam jakieś 5 minut od domu chłopaków wysłałam Zaynowi smsa a po chwili w moją stronę już szedł uśmiechnięty Malik.
-Vas happenin?- przywitał się ze mną swoim słynnym zwrotem oraz przytulaskiem. Strasznie pozytywny był dzisiaj.
-No siemka, siemka a ty co taki uchachany?
-Cieszę się, bo wreszcie się pogodzisz z Horanem. - odparł mi pewnie.
-Skąd ty to niby wiesz? Nic nie wiadomo zawsze może powiedzieć, że beze mnie mu lepiej i mi nie wybaczy tamtego.
-A ja czuję w kościach, że ci wybaczy. Zaufaj mi.- wyszczerzył się jeszcze bardziej. Pożyjemy zobaczymy. Do domu chłopaków weszłam tylnym wejściem, żeby aby na pewno nie natknąć się na Nialla, bo to by nam skomplikowało sprawę. Po cichu Zayn zaprowadził mnie do swojego pokoju a Liam poszedł dać płytkę z piosenkami Blondynowi. Po chwili siedzieliśmy już w piątkę w pokoju Malika  a ja jak na szpilkach odliczałam 15 minut by iść do niego. Gdzieś tyle powinno mu to wszystko zając.
                                                               ****

Siedziałem na laptopie przeglądając jakieś durne stronki w necie gdy przyszedł do mnie Liam dając mi jakąś płytę. Powiedział, żebym koniecznie to teraz włączył i wyszedł nim zdążyłem o coś zapytać. Postanowiłem ją odtworzyć i tak nie mam nic ciekawszego do roboty. Na wstępie pojawiła mi się Alex prosząca mnie bym tego nie wyłączał. Powiedziała, że to co za chwilę usłyszę napisała z myślą o mnie i dla mnie. Przyznam miałem taką chęć, ale ciekawość dalszej treść zwyciężyła.
Zaczęła lecieć piosenka.

"Everybody needs inspiration
Everybody needs a song
A beutifull melody
When the nights so long
Cause there is no guarantee
That this life is easy

Yeah when my world is falling apart
When there's no light to break up the dark
That's when I , I look at you
When the waves are flooding the shore
And I can't find my way home anymore
That's when I, I look at you
When I look at you

I see forgiveness
I see the truth
You love me for who I'm
Like the stras hold the moon
Right there where they belong
And I know I'm not alone


 Yeah when my world is falling apart
When there's no light to break up the dark
That's when I , I look at you
When the waves are flooding the shore
And I can't find my way home anymore
That's when I, I look at you
When I look at you

You appear just like a dream to me
Just like kaleidoscope colors that
Cover me, all i need
Every breath that i breathe
Don't you know you're beautiful


When the waves are flooding the shore
And I can't find my way home anymore
That's when I, I look at you

You appear just like a dream to me "*

Zdziwiło mnie to nie wiedziałem, że Alex tak śpiewa. Piosenka była piękna i samo to, że napisała ją dla mnie. Gdy jej słuchałem i oglądałem to video w którym były nasze wspólne zdjęcia i śpiewająca na naszej ławeczce Alex, to jeszcze bardziej zatęskniłem za czasami gdy byłem jej chłopakiem.
Zaczęła lecieć kolejna piosenka

"Here I'm
Feels like the walls are closing in
Once again
It's time to face it and be strong

I wanna do the right thing now
I know it's up to me somehown
I've lost my way

If I could take it all back I would now
I never meant to let you all down
Now I've got to try
To turn it all around
And figure out how to fix this
I know there's a way so I promise
I'm gonna clean up the mess I made
Maybe it's not too late

So I'll take a stand
Even though it's complicated
If I can
I wanna change the way I've made it


I wanna do the right thing now
I know it's up to me somehown
I've lost my way




If I could take it all back I would now
I never meant to let you all down
Now I've got to try
To turn it all around
And figure out how to fix this
I know there's a way so I promise
I'm gonna clean up the mess I made
Maybe it's not too late

I'm gonna find the strenght
To be the one that holds it all together
Show you that I'm sorry
But i know that we can make it better


If I could take it all back I would now
I never meant to let you all down
Now I've got to try
To turn it all around
And figure out how to fix this
I know there's a way so I promise
I'm gonna clean up the mess I made
Maybe it's not too late

Maybe it's not too late " **

Ta piosenka spowodowała, że po moich policzkach pociekły łzy. Jest strasznie piękna zresztą tak samo jak i ta pierwsza oby dwie słychać, że są śpiewane z sercem, że są prawdziwe. Czyli ona nadal mnie kocha i naprawdę żałuje tego co zrobiła? No na to wychodzi.
Strasznie mi jej brakuje. Jej często zbyt głośnego śmiechu, tych co chwile innych kolczyków w różnych miejcach, upominania mnie bym nie palił, a co do papierosów, to wyciągnąłem jednego z paczki i zapaliłem. Od czasu gdy się rozstaliśmy palę zdecydowanie więcej.
-Znów palisz?- usłyszałem cichy głos za sobą. Poderwałem się szybko z miejsca nie kryjąc, że mnie wystraszyła. Serce waliło mi tak jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej i to nie tylko przez to, że się wystraszyłem. Również Alex tak na mnie działała. Wyglądała dzisiaj ślicznie. Zresztą ona nawet bez makijażu w potarganych włosach i powyciąganym dresie jest śliczna.
-Przepraszam, że znowu cię wystraszyłam.- odezwała się znowu.
-Alex, co ty tu robisz?- powiedziałem w końcu, bo do tej pory stałem w miejscu jak kołek i nic się nie odzywałem.
-Odsłuchałeś płytę od Liama?- zignorowała jednak moje pytanie.
-Odsłuchałem.- odpowiedziałem i usiadłem na łóżku łokcie opierając na kolanach a palce wplotłem we włosy. Obawiałem się rozmowy która nieubłaganie nadchodziła. Poczułem jak łózko obok mnie się delikatnie ugina co oznaczało, że Alex się dosiadła.
-Niall.- zaczęła i ze świstem wypuściła powietrze z płuc. Jak widać dla niej ta rozmowa również nie należała do łatwych.- Ja zdaję sobie sprawę z tego co zrobiłam i nawet nie wyobrażasz sobie jak ja tego żałuję. Musiałam ci wtedy to powiedzieć, dłużej nie mogłam tego ukrywać zasługiwałeś na to by znać prawdę. Gdybym teraz mogła cofnąć czas, to zrobiłabym to bez zawahania i nigdy nie dopuściła do tego co się wydarzyło pomiędzy mną a nim. Nie ukrywam, że liczę na to, że mi wybaczysz i dostanę do ciebie drugą szansę, bo ja kurwa nie potrafię już normalnie bez ciebie funkcjonować. Bez ciebie obok żaden kolejny dzień nie ma sensu- usłyszałem jak pociąga nosem, co znaczyło, że zaczynała się rozklejać. Spojrzałem na nią. Twarz miała ukrytą w dłoniach i głęboko oddychała, próbowała powstrzymać łzy. Po chwili się uspokoiła i spojrzała na mnie. Spojrzała swoimi oczami pełnymi łez i bólu prosto w moje.
-Ja cię naprawdę przepraszam.- powiedziała płaczliwym tonem i szybko poderwała się z miejsca uciekając w stronę drzwi na szczęście w porę zdążyłem ją złapać za nadgarstek i przyciagnac do siebie tak, że czułem jej oddech na swojej twarzy.
-Nawet nie próbuj uciekać.- zwróciłem się do niej.-Nie ukrywam, cholernie zraniło mnie tamto, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak mi ciebie brakuje. Brakuje mi każdego twojego najdrobniejszego gestu. Nie da się przestać kogoś z dnia na dzień.- mówiłem patrząc jej prosto w oczy. Postanowiłem jej to wszystko wybaczyć, bo gdyby dziś wyszła z tego pokoju bez mojego wybaczenia to zapewne byłby nasz ostateczny koniec a ja nie dałbym rady bez niej.-Zacznijmy od początku Alex. Zapomnijmy o wszystkim i dajmy sobie drugą szansę.
-Ty mówisz poważnie?-spojrzała na mnie z niedowierzaniem. Pokiwałem tylko twierdząco głową uśmiechając się lekko po raz pierwszy od jakiegoś czasu. Alex rzucuła mi się na szyję mało mnie nie przewracając. Odwzajemniłem oczywiście jej uścisk i takim oto sposobem staliśmy tak przytuleni do siebie dobre 15minut. Poczułem się się wreszcie szczęśliwy niestety nie było nam dane długo się cieszyć swoją obecnością ponieważ do pokoju wparowali chłopacy, którzy gdy zobaczyli nas przytulających się zaczęli wydawać z siebie bliżej nieokreślone dźwięki które raczej miały oznaczać radość a wspaniałomyślny Louis rzucił hasło "robimy niedźwiadka" więc po chwili wszyscy się na nas rzucili jednocześnie przewracając nas i zamiast niedźwiadka była kanapka. Zaczęliśmy się śmiać jak pojebani, ale mieliśmy to gdzieś ja i Alex byliśmy szczęśliwi, że znowu jesteśmy razem a reszta cieszyła się po prostu naszym szczęściem.
-Dobra nacieszcie się sobą a my lecimy.- zarządził Daddy i wyszli z mojego pokoju.
                                                          ****

Zostaliśmy sami z wielkimi uśmiechami na ustach. Spojrzelismy sobie w oczy i w końcu Niall mnie pocałował. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Dawno już nie byłam tak szczęśliwa. To wszystko dzięki temu chudemu farbowanemu Blondynkowi. Tylko on tak naprawdę mnie uszczęśliwia.
-Zostaniesz na noc?- zapytał się mnie Niall gdy już przestaliśmy się wymieniać śliną.
-Niestety trochę cię pomęczę moją obecnością.- zaśmiałam się.
-Jeśli tak, to męcz mnie sobie ile chcesz.- musiałam iśc pod prysznic więc wzięłam t-shirt Nialla w którym zawszę śpię i czystą bieliznę, którą mam zawsze u niego na wszelki wypadek. Wieczorna toaleta nie zajęła mi dużo czasu więc po 10 minutach leżałam już u Niallera w łóżku czekając aż on weźmie prysznic. Uwinął się z tym szybciej ode mnie i położył na łóżku obok mnie. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową a on objął mnie ramieniem.
-Piękne były te piosenki.- odezwał się pierwszy przerywając błogą ciszę, która nam w ogóle nie przeszkadzała.
-Miałam nadzieję, że ci się spodobają. Napisałam je specjalnie dla ciebie.
-Dziękuję ci. Choć nie musiałaś tego robić, bo i bez tego bym ci pewnie wybaczył. Fiksowałem tu już bez ciebie.
-Po tych wszystkich rzeczach które zrobiłam myślę, że teraz kocham cię lepiej.- cmoknęłam go jeszcze w usta i po chwili zasnęliśmy w swoich objęciach.


*Miley Cyrus-When I look at you
**Demi Lovato-It's not too late
******************

Siemka. Dziś nie rozdział a mój pierwszy One Shot. Nawet długi mi wyszedł no i myslę, że nie taki zły.
Co do opowiadania to nowy rozdział na pewno się pojawi. Nie wiem jeszcze kiedy, ale będzie na 100%. Wraca teraz szkoła to i mam nadzieję, że moja wena również, bo jak nie to nie wiem. Chciałam te opowiadanie pociągnąć do końca i mam szczerą nadzieję, że mi się uda no i że ktoś to będzie jeszcze czytał o ile wgl ktoś tu jeszcze zagląda a taką mam nadzieję, że nie zraziliście się do tego bloga.
Jeśli komentowałam wasze blogi a teraz tego nie robię, to wybaczcie, ale nie miałam na razie do tego głowy, ale nadrobię wszystko obiecuje.
No to do napisania ;) Pozdrawiam :D xd




8 komentarzy:

  1. Boże.....Jakie to piękne......Wspaniale ci wyszedł ten One Shot....cudownie
    Czekam na ten nowy rozdział;]

    http://dream-of-london.blogspot.com/ - zapraszam na pierwszy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czytalam caly z usmiechem, a szczególnie końcówkę. Nareszcie jestes, bo juz tęsknilam. Czekam niecierpliwie ba rozdzial.
    Kocham
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ... Cudowny ... Wspaniały
    i wiele innych przyniotników które mi teraz nie przychodzą do głowy ale napewno są cudne.
    Swietny One Shot.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Libster Award na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super blog. Odkryłam go dopiero dzisiaj i mnie poprosu wciagnęło. Niestety widzę że dodałaś ten post dawno temu=[ czy to jest już koniec? Mam nadzieje że nie.

    opowiadanie-o-one-direction-1d.blogspot.com
    opowiadanie-o-one-direction-1d-m.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. [SPAM]
    Z góry przepraszam za spam :P
    Wejdziesz?
    http://forever-in-my-dreams.blogspot.com/
    Bardzo mi zależy na twojej opini :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Postanowiłam spróbować swoich sił w pisaniu, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie ;d
    Zadajcie sobie pytanie- co byście zrobili, gdybyście nagle dowiedzieli się, że umieracie? Że wasze dni są policzone? Że od teraz ciąży nad wami przerażająca świadomość tego, że nieuchronnie zbliżacie się ku końcowi. Zapewne większość z was załamałaby ta wiadomość. Ale ona była inna. Chciała wycisnąć z życia jak najwięcej, niczego nie żałować, cieszyć się każdą chwilą. Póki jeszcze mogła.
    Nazywa się Catalonia, a jej czas dobiega końca.
    50 postanowień na 5 lat życia, młoda, pełna energii dziewczyna i pięciu zagubionych chłopców.
    www.i-wont-let-you-go.blogspot.com nowe opowiadanie o one direction. ZAPRASZAM SERDECZNIE!

    OdpowiedzUsuń