Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Kurde te moje
migreny. Od czasu tego felernego upadku przestałam brać tabletki zapobiegawcze.
Normalnie łykam je dwa razy dziennie, a tu do tego było trochę stresu, nowe
otoczenie, więc migrena gotowa. Wstałam szybko z łóżka i zaczęłam szukać w
walizce mojej rozpuszczalnej tabletki, którą biorę jak już mam migrenę. Na szczęście
zabrałam dwie saszetki. Gdy szłam w pół po omacku by ją rozpuścić czułam jak
zawartość mojego żołądka podchodzi mi do gardła. Minęłam łazienkę, ale niestety
musiałam w trybie natychmiastowym się do niej wrócić. Szybko zwymiotowałam i
przepłukałam usta. Mój wzrok się lekko poprawił. Och, dlaczego przy migrenie
tak napierdalają oczy i połowy nie widać? Poszłam do kuchni. Tam siedział tylko
Liam i pił herbatę.
-Liam, byłbyś tak dobry i zrobił mi herbatę?- Spojrzałam na
niego błagalnym wzrokiem.
-Jasne.- Wstał z miejsca i robił herbatę bacznie mi się
przyglądając. –Wszystko ok.?- Zapytał po chwili. No tak siedziałam przy stole a
moja głowa leżała schowana w rękach i zapewne byłam strasznie blada.
-To tylko migrena.- Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się
delikatnie.- Wezmę tabletkę i mi przejdzie.- Pomachałam saszetką z białym
proszkiem. Liam postawił przede mną kubek z herbatą. Wsypałam do niej proszek
dokładnie mieszając. Nie lubiłam tego rozpuszczać w wodzie, bo było ohydne, ale
z herbatą całkiem dobre. Wypiłam to jak najszybciej się dało i powróciłam do
mojej półleżącej pozycji przy stole. Po jakiś dwudziestu minutach mi przeszło.
Jak ja nienawidzę migren. Te całe zaburzenia wzroku, w chuj bolące oczy i
wymioty. Coś okropnego, ale pech chciał, że to do mnie przypierdoliły się
wszystkie rodzinne choroby.
Podniosłam się do normalnej już pozycji siedzącej. Migrena
przeszła, ale i tak głowa jeszcze trochę boli. Cały dzień już będę przyjebana
chodziła.
-Już wszystko w porządku?- Zapytał Liam, który skończył pić
swoją herbatę.
-Tak już wszystko ok.
-Serio nienajlepiej wyglądałaś. Może powinnaś iść do
lekarza? A jak to od tego upadku?
-Spokojnie Li, to tylko zwykła migrena była. Nie ma się,
czym przejmować, kilka lat już się na nią leczę. Po prostu zapomniałam ostatnio
o moich zapobiegawczych tabletkach.- Wytłumaczyłam mu
-To chyba, że.- Odpowiedział już spokojniejszy.-Już
myślałem, ze to coś poważniejszego
-E tam, bez przesady, ale dzięki za troskę.- Uśmiechnęłam
się i poczochrałam mu włosy
-Lubisz czochrać, co nie?- Zaśmiał się poprawiając swój
fryz.
-Nic nie poradzę na to, że macie fajne włosy a ja lubię
fajne włosy.- Wyszczerzyłam zęby.-Jakieś plany na dzisiaj?- Zapytałam
-Raczej nie, a ty?
-Tak myślę, że warto by było poszukać tej pracy i
mieszkania.
-To weź najlepiej któregoś z nas do pomocy. Nie znasz tak
dobrze miasta.- Poradził mi Payne.
-Nie głupi pomysł.- Przyznałam mu rację.
-Jeeeść!- Z takim oto okrzykiem wpadł do kuchni Niall. Ja i
Liam zaczęliśmy się śmiać, a Horan spojrzał na nas morderczym wzrokiem. No tak.
Nie ma nic śmiesznego w głodzie Nialla.
-Dobra ja idę do łazienki póki Zayn jeszcze śpi.- Puściłam
im oczko i poszłam jeszcze po drodze do pokoju po jakieś ciuchy. Z pokoju
Louisa właśnie wychodził Harry razem z Tomlinsonem. Niby nic, ale trzymali się
za ręce. Gdy mnie zobaczyli zmieszali się i momentalnie puścili swoje dłonie.
-Cześć Alex. -Rzucili szybko i zbiegli na dół. Dziwne, ale
no ok. Nie wnikam, ich sprawy. Weszłam do pokoju, wzięłam ciuchy, które wybrał
dla mnie wczoraj Zayn. Naprawdę mi się podobały. Ubrałam się i poszłam do
łazienki. Niestety drzwi były już zamknięte od środka.
-Moment! -Zza drzwi usłyszałam oczywiście Zayna.
-Boże Malik, czemu ty zawsze okupujesz łazienkę? –Drzwi się
otworzyły a przede mną stanął idealnie uczesany Zayn.
-No proszę cię, taka fryzura się sama nie robi.- Powiedział
z wyrzutem i wskazał palcem swoje włosy.
-Oj no już dobrze, dobrze, ale moja fryzura tez się sama nie
robi. –Wyminęłam go i weszłam do łazienki. Pierwsze, co zrobiłam to podłączyłam
prostownice, umyłam zęby, na twarz nałożyłam krem a po chwili puder. Rzęsy jak
zawsze podkreśliłam tuszem, ale dzisiaj postanowiłam zrobić jeszcze czarne
kreski eyelinerem na górnej powiece. Moje rude do ramion włosy wyprostowałam i
obejrzałam się w lustrze. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że wyglądam naprawdę ok.
Zeszłam na dół. Chłopacy już po śniadaniu siedzieli w salonie i oglądali cos w
tv. Usiadłam na kanapie obok Nialla.
-Uuuu Alex, ale ty dzisiaj wyglądasz.- Skomentował Louis.
-Dzięki, to chyba zasługa tych ciuchów wybranych przez
Zayna.
-Powinienem zostać stylista.- Malik skrzyżował ręce na
piersi i udając zamyślenie pokiwał głową z uznaniem dla własnych
umiejętności.
-Nie pochlebiaj sobie, to po prostu Londyn jej służy.-
Dogryzł mu Tomlinson, za co oberwał od Zayna z poduszki.
-O właśnie Alex, na stole w kuchni masz śniadanie.
–Poinformował mnie Liam.
-Kochani jesteście, ale nie jestem głodna.- Przydałoby się
iść poszukać tego mieszkania. Nie powiem z chłopakami mieszka mi się świetnie,
ale nie mogę im tyle siedzieć na głowie. Niall był wczoraj taki skory do
pomocy, więc postanowiłam go poprosić, żeby ze mną poszedł.
-Nialler?- Zagadnęłam
-Co?
-Nie poszedłbyś ze mną poszukać pracy i mieszkania?
-Jasne, czemu nie i tak nie mam nic ciekawego do roboty.-
Wyszczerzył w moim kierunku żeby z aparatem ortodontycznym. Był strasznie
uroczym chłopakiem.
-A mogę iść z wami?- Zapytał Liam.- Jakoś nie mam ochoty
siedzieć w domu.
-Pewnie. To idę zabrać portfel i możemy iść. – Przytaknęli,
więc poszłam na górę zgarnęłam portfel i telefon i wróciłam do chłopaków.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu Liama, który
prowadził. Ja usiadłam na siedzeniu z przodu a Niall z tyłu.
-To gdzie najpierw?- Zapytał Li, żeby wiedzieć gdzie jechać.
-Do Nandos.- Padła propozycja od Blondasa.
-Dobra, niech ci będzie, ale po drodze wstąpimy do kiosku po
jakaś gazetę z ogłoszeniami.- Tak, więc Payne podjechał pod jakiś kiosk.
Kupiłam gazetę i pojechaliśmy do Nandos. Może to nawet nie był głupi pomysł.
Przynajmniej będę mogła na spokojnie przejrzeć ogłoszenia.
Gdy wchodziliśmy do restauracji zobaczyłam w oknie kartkę z
ogłoszeniem „przyjmiemy kelnerkę”. Postanowiłam się dowiedzieć czegoś więcej,
gdy będziemy już w środku.
Zajęliśmy jakiś stolik przy oknie. Podeszła do nas całkiem
młoda kelnerka. Miała ciemne włosy, kolczyk w brwi i tatuaże na ręce. Najpierw
spojrzała na chłopaków. Wydawać by się mogło, że wie, kim są, ale fanka nie
jest. Powitała nas miłym uśmiechem.
-Dzień dobry, mogę przyjąć zamówienie?
-Oczywiście. – Złożyliśmy zamówienie, po czym postanowiłam
dowiedzieć się czegoś więcej. Na chwile obecną nawet taka praca by mi się
przydała.
-Przepraszam panią, ale widziałam ogłoszenie, że szukacie
kelnerki. Gdzie mogłabym dowiedzieć się czegoś więcej?
-Jaka pani, bez przesady. Jestem Megan.- Podała mi rękę.
Odwzajemniłam gest i również się przedstawiłam.- Chodź ze mną, to porozmawiasz
z szefem.- Kontynuowała Megan.
-Ok.- Zgodziłam się z chęcią, a Megan zaprowadziła mnie do
gabinetu szefa. Scott Fox. Sądząc po tabliczce na drzwiach tak się on właśnie
nazywał.
-Powodzenia.- Rzuciła jeszcze Megan i sobie poszła.
-Dzięki.- Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Po
usłyszeniu proszę weszłam. Za biurkiem siedział mężczyzna po 30-stce. Wyglądem
nie odstraszał, ale zbyt przystojny też nie był.
-Dzień dobry. Ja w sprawie pracy na stanowisko kelnerki.
-Dzień dobry.- Uśmiechnął się do mnie całkiem przyjaźnie.-
Scott Fox.- Podał mi dłoń.
-Natalia Nowak w skrócie Alex.- Odwzajemniłam uścisk również
się przedstawiając. Gestem pokazał żebym usiadła na krzesełku przed jego biurkiem,
po czym on również zajął swoje miejsce. Rozmowa była krótka. Po jakiś 10
minutach byłam już przy stoliku gdzie Megan właśnie przyniosła nasze
zamówienie.
-I jak?- Zapytał strasznie ciekawy Niall.
-Dostałam pracę! Zaczynam od poniedziałku.
-Gratulacje!- Chłopcy mnie po kolei przytulili.
-To do zobaczenia.- Uśmiechnęła się do mnie Megan i wróciła
do swoich obowiązków. W trakcie jedzenia przeglądałam gazetę w poszukiwaniu mieszkania.
Pracę już mam, więc tym lepiej mi znaleźć mieszkanie, bo przynajmniej wiem,
jakim budżetem dysponuję. 2000 Funtów pensji, to może nie jest jakoś
rewelacyjnie dużo, ale dodać o tego jeszcze napiwki, to myślę, że spokojnie
powinno wystarczyć.
Rzuciło mi się w oczy dość ciekawe ogłoszenie. Nie duże
mieszkanie, dwa pokoje, kuchnia i łazienka. 600 funtów miesięcznie. Podana była
ulica i numer telefonu.
-Ei chłopaki wiecie może gdzie to jest?- Pokazałam im adres
w gazecie.
-Ja wiem.- Odezwał się Horan.- To jakieś 10 minut z buta
stąd.
-Idealnie, to dzwonię tam.- Wybrałam numer i już po chwili
odebrała jakaś pani, która przedstawiła się, jako Sophia Crowd. Umówiłam się z
nią za 20 minut właśnie koło tego mieszkania.
-No to zaprowadzisz nas tam? Za 20 minut muszę tam być. – Powiedziałam,
gdy skończyłam rozmawiać z panią Crowd.
-Spoko. Tylko dokończę jeść.
Tak, więc Niall kończył posiłek a ja poszłam uregulować
rachunek. Pożegnałam się jeszcze z Megan, która wydaje się być serio porządku i
wyszliśmy z lokalu. Koło Nandos była Caffe Nerd za którą skręcaliśmy w lewo
potem szliśmy dobre 5 minut prosto i za Tesco znów skręcaliśmy w lewo, 2 minuty
drogi prosto i znów skręt w lewo, potem już prosto i po chwili byliśmy na
Bedfordbury 35. Szczerze powiedziawszy okolica mi się podobała. Nie było jakoś
zajebiście, ale było ładnie.
-Dzień dobry, ty jesteś Alex? –Podeszła do nas kobieta na
oko około 40, bardzo zadbana.- Jestem Sophia Crowd.
-Tak, to ja. Chciałabym zobaczyć to mieszkanie, które ma
pani do wynajęcia.
-Oczywiście, proszę za mną.- Pani Sophia zaprowadziła nas na
trzecie piętro. Mieszkanie z numerem 11. Lubię ten numer. Wpuściła nas do
mieszkania i kazała się rozejrzeć. Bardzo mi się spodobało. Wzdłuż drzwi wejściowych
był dość długi korytarz. Ściany pomalowane były na przytulny brzoskwiniowy. Po
prawej stronie były dwie pary drzwi i na końcu korytarza jedne. Po lewej zaraz
przy wejściu również były drzwi. Najpierw weszłam tam. Znajdował się tam salon
połączony z kuchnią. Pomieszczenie było spore i ładnie oświetlone, ponieważ
były tam aż 3 okna. Jedno mniejsze na obszarze kuchni i dwa większe bardziej po
stronie salonu. Kuchnia pomalowana była na ciemniejszy odcień fioletu z jasnymi
meblami, salon natomiast był jasny a na ścianie, na której znajdował się
telewizor była tapeta z fioletowymi kwiatami. Całość prezentowała się naprawdę
ładnie. Postanowiłam sprawdzić pozostałe pomieszczenia. Drzwi na końcu
korytarza jak się okazało prowadziły do małej łazienki. Te zaraz obok niej do sypialni.
Ściany pomalowane były tu na czerwono. Na wprost było okno. Po lewej stronie
znajdowały się jeszcze jedne drzwi, które jak się okazało prowadziły do
garderoby. Tworzyło to wszystko dość sporą wnękę, w której było łóżko i
szafeczka nocna. Fajnie. Lubię jak łóżko jest w takim lekko odizolowanym miejscu
i jeszcze obok okna. Na ściacianie po prawej stronie stała szafa, komoda, regał
i przy wejściu w narożniku narożnikowe nie duże biurko. Pokój naprawdę mi się
podobał. Coś czuję, że to właśnie ten zajmę. Ostatnie drzwi prowadziły do
drugiego pokoju. Ten był w kolorze zielonym i nie miał garderoby. Było tam
tylko łóżko, duża szafa z lustrem na środku, regał oraz komoda. Poszłam do
salonu gdzie już była pani Spohia z chłopakami.
-I jak?- Zapytała.
-Mi się podoba.- Uśmiechnęłam się do kobiety.
-Tak, jest bardzo przytulne.- Stwierdził Liam.
-I jest fajna kuchnia- Dorzucił swoje 3 groszy Niall.
-Więc jest pani zainteresowana?- Zapytała się mnie.
-Jak najbardziej.- Uzgodniłam z nią wszystkie szczegóły
dotyczące najmu. Jutro mam przyjść podpisać umowę i mogę się wprowadzać.
Strasznie cieszyłam się, że tak łatwo poszło. Czyżby
wszystko zaczynało się tu układać?
Perspektywa Louisa.
Siedzieliśmy w salonie. Zayn poszedł do swojego pokoju,
Alex, Niall i Liam wybyli na miasto pomóc Rudej w znalezieniu mieszkania i
pracy. W sumie to się cieszyłem, ze wpadłem wtedy na nią. Jest naprawdę wporządku.
Wszyscy ją polubiliśmy. Przyda nam się trochę damskiego towarzystwa.
Sięgnąłem do stołu po ostatnią marchewkę. Podsunąłem ją
Harremu pod nos, co miało równo znaczyć z pytaniem „Chcesz gryza?” Ten tylko z
uśmiechem pokiwał przecząco głową i przytulił się do mnie dalej oglądając jakiś
durny film, który strasznie go wciągnął. Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, o
czym jest, ale przynajmniej miałem chwilę żeby na spokojnie poobserwować
Harrego. Nikt nie ma pojęcia jak ja tego chłopaka kocham. Wiem, wiele osób może
pomyśleć, jak chłopak może kochać drugiego chłopaka i to jeszcze swojego
najlepszego przyjaciela, ale jak widać można. Moim zdaniem nie ma w tym nic
dziwnego. Miłość jest miłość no nie? Nie ważne czy do chłopaka czy do
dziewczyny, płeć nie ma tu nic do rzeczy. Nawet nie zauważyłem jak film się
skończył a Harry zaczął mi się bacznie przyglądać.
-Louis? Gryzie cię coś?- Zapytał tym swoim męskim lekko
zachrypniętym głosem, który tak kochałem wlepiając we mnie oczy.
-Nie. Po prostu tak się zamyśliłem.- Uśmiechnąłem się do
niego delikatnie jednocześnie przyciągając go bliżej i całując w policzek.
-Tylko?- Zapytał. Jednak wiedziałem, że nie chodziło mu o
moje zamyślenie. Zaśmiałem się cicho i wpiłem w jego usta. Z początku pocałunek
był delikatny, pełen czułości po chwili jednak zaczął się zmieniać w cos
bardziej namiętnego. Hazza przeniósł się na moje kolana żeby było nam
wygodniej. Moje ręce powędrowały pod jego koszulkę jeżdżąc delikatnie po jego
umięśnionym brzuchu. Swoje ręce natomiast wplótł w moje włosy. W tej chwili
usłyszeliśmy otwierane drzwi i głośne „Jesteśmy!” w wykonaniu Nialla. Odskoczyliśmy
od siebie jak poparzeni.
Perspektywa Alex
Po wejściu do domu skierowaliśmy się do salonu. Tam siedział
tylko Louis i Harry. Harold był na twarzy cały czerwony i poprawiał koszulkę, a
Lou miał potargane włosy i również czerwone policzki.
-I jak poszło?- Spytał Lou lekko odchrząkując.
-Wprost zajebiście. Od poniedziałku zaczynam prace w Nandos
a od jutra mogę wprowadzać się do mieszkania.
-Gratulacje!- Ucieszyli się, ale nadal spoglądali na siebie
dziwnie. Tą dwójkę na pewno coś łączy i prędzej czy później ja się dowiem, co.
zdziwienie******
Witam was kochani. Na początku muszę wam podziękować za komentarze o raz za obserwacje. Do tej pory była jedna obserwacja, po której nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, natomiast jakie było moje zdziwienie gdy przed chwilą odświeżyłam bloga i zobaczyłam trzy osoby obserwujące. Nawet nie wiecie jaka jestem w tym momencie szczęśliwa. I w mojej ankiecie również sporo osób juz zagłosowało. Jedno wielkie Massive Thank You dla was.
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, to śmiało piszcie. Forma nie ma dla mnie znaczenia. Będę was informować tak jak wam jest wygodnie ;)
W następnym rozdziale, który pojawi się prawdopodobnie w poniedziałek zamieszczę wam obrazek mieszkania Alex, żeby łatwiej wam było to sobie wyobrazić, ponieważ wiem, że moje opisy nie są takie świetne.
Nowi Bohaterowie:
Megan Carlos (21 lat)
Mieszka w Londynie. Od jakiegoś czasu pracuje w Nandos. Uwielbia tatuaże oraz piercing. Słucha rocka. Jej koleżanka jest wielką fanką 1D. Megan ich nie wielbi, ale nic do nich nie ma. Na ogól miła i otwarta, ale potrafi być bezczelna i wulgarna kiedy wymaga tego sytuacja.
Scott Fox ( 35 lat)
Właściciel restauracji Nandos w której pracuje Megan jak i Alex. Bezdzietny kawaler. Całkiem wporzątku facet. Idzie się z nim dogadać.
Sophia Crowd (38 lat)
Wynajmuje Alex mieszkanie. Niedawno rozwiodła się z mężem i dlatego za niską cenę chce wynająć ich wspólne kiedyś mieszkanie. Bardzo miła i spokojna kobieta.
*********
http://besty.pl/1285081 <- prawda, że Irlandczycy, to bardzo mili i pozytywni ludzie? Na rozpoczęciu Euro 2012 byłam akurat u mojej mamy i ojczyma i po sąsiedzku jest obóz kempingowy naszych znajomych Holendrów. Tak więc miałam 90-ciu Irlandczyków za sąsiadów. Wspominam ich bardzo dobrze, byli przemili i przezabawni. ;) Szkoda, że Irlandii tak słabo poszło na meczach ;( no i oczywiście nam również.
Dobra, to do poniedziałku i komentujcie ;)
Boski....;] Alex znalazła pracę i mieszkanie, a Larry okazują w ukryciu swoje wielkie uczucie;]
OdpowiedzUsuńHeh....tak czułam, że w końcu pojawi się ktoś kto zrobi z nich parę;]
Na koniec napiszę, że jesteś cudowna w tym co robisz i oby tak dalej;]
http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
Jejkuuu super ! ♥
OdpowiedzUsuńChciałabym być informowana o kolejnych rozdziałach , jak możesz to pisz na moje gg: 26625188
+Zapraszam na moje blogi: aneca470.blogspot.com i http://x3onedirectionx3.blogspot.com/ - komentarze mile widziane :)
Heej. Dzięki że mnie informujesz na blogu o rozdziałach :> Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie, wciąga. Jakbym kiedyś któregoś rozdziału nie skomentowała, to nie obrażaj się, ale czytam ponad 50 blogów i ledwo znajduję czas na czytanie ich, komentowanie, a co dopiero pisanie własnego. W każdym razie, kocham mocnomocno twój blog i chętnie go będę czytać :>
OdpowiedzUsuńno-more-fears-no-more-crying.blogspot.com